Gdy przychodzi wiosna, stragany zapełniają się nowalijkami, a wśród nich one, piękne pęczki maleńkich buraczków i soczysto zielonych liści na długich bordowych łodyżkach. Młody burak ćwikłowy, lepiej znany jako botwina, to podobnie jak pączki na drzewach, pierwszy zwiastun ciepłych dni!
Botwina to prawdziwa bomba witamin. Zawiera w sobie witaminę C, będącą cennym antyoksydantem i wsparciem naszej odporności, ważną dla procesów krzepnięcia witaminę K, a także niezbędną dla dobrej kondycji naszego wzroku witaminę A i cały szereg witamin z grupy B.
To nie koniec! W tych drobnych listkach i małych bulwach znajdziemy również mnóstwo mikroelementów. Dużo żelaza, między innymi dlatego tak chętnie sięgają po botwinę osoby na diecie bezmięsnej, wapń, który odpowiada za zdrowe kości, a także duże ilości fosforu i sód. Kto by się spodziewał, tyle dobrego!
Z botwiną muszą jednak uważać osoby borykające się z problemami nerek, zawiera bowiem spore ilości szczawianów, które wpływają na odkładanie się kamieni w nerkach, a także diabetycy, ze względu na wysoki indeks glikemiczny warzywa.
Botwinka, czyli zupa przyrządzana z botwiny, to obowiązkowy punkt wiosennego menu. Podawana ze śmietaną, gotowanym jajkiem i dużą ilością koperku to prawdziwy rarytas. Aby zachować jak najwięcej wartości i nie poddawać warzywa obróbce cieplnej, postawmy na klasyczny litewski chłodnik, podkręcony smakiem malin – coś pysznego. Zgodnie z duchem ZeroWaste wykorzystajmy też liście! Dodajmy je do kolorowej sałatki – świetnie odnajdą się w towarzystwie koziego sera, albo zróbmy z nich pesto, idealne do posmarowania kanapek, albo spodu tarty. Kreatywnie i zdrowo!